Nareszcie udało się sfotografować kolejne pieski i czym prędzej spieszymy, aby je Wam pokazać.
Wiele radości z szycia, ale też wiele trudu, zwracania uwagi na drobiazgi, detale...
Okazuje się, że przy małych dzieciach nie tak łatwo zabrać się do szycia, chociaż pracownia przeniosła się w nowe miejsce
i wydawałoby się, że powinno być łatwiej.
Pozostaje już chyba usypianie dzieci i praca na nocną zmianę, ;)
Ciekawe jak radzą sobie inne mamy z pasją?
Jak znajdują czas na to, co sprawia im przyjemność?
Dzisiaj do północy powstawały anioły...
Jak tylko zrobimy zdjęcia zlecą na bloga, ;)
Wkrótce będziemy pojawiać się też z naszymi pracami na kiermaszach, więc nie ma czasu do stracenia!
Ja jutro idę do pracowni ceramicznej po raz pierwszy od porodu (a jeszcze tydzień przed porodem byłam w pracowni). Musiałam zmienić dzień, godzinę zajęć i instruktora (niestety :o( ). Z dzieckiem zostaje mąż. Zobaczymy jak będzie...
OdpowiedzUsuńGrunt to dobra organizacja czasu - żeby nic nie zaniedbać i jeszcze wykroić trochę czasu na realizację pasji, :)
OdpowiedzUsuń